Sheitah, przechadzając się po mieście, zauważył przy bramie dość interesującą postać. Był to najprawdopodobniej strażnik, pilnujący komnat. Zainteresowany samą postacią i tego co się kryję za bramami postanowił podejść do zakapturzonej postaci.
-Witaj!
Strażnik tylko coś burknął pod nosem.
-Dla kogo pracujesz?
-Dla Kriegs-Lied... <wyburczał>
-A twój klan prowadzi może rekrutację?
-Tak... ale patrząc na Ciebie i twój upierdliwy charakter możemy Cię tylko zatrudnić jako pomywacza.
-Dobre i to!
Sheitah uśmiechnął się do strażnika, ten tylko spojrzał na niego morderczym wzrokiem i otworzył drzwi.
W środku była księga, a nad nią, zawieszony kawałek pergaminu z napisem "Ochotnicy tutaj"
Wesoły człeczyna podszedł do księgi i zaczął bazgrolić.

1. Aktualnie Ludzki wojownik, w przyszłości Pan Wojny.
2. Krąg 38, ale z każdą chwilą rośnie.
3. Z postaciami żadne... z Robertem... być może ;)
4. Umiem gotować! Jeszcze nikt nie umarł od moich potraw. Mam też w miarę dobre doświadczenie w pvp, a zgaduje, że to niedługo się przyda ;)
5. http://img684.imageshack.us/img684/5310/shot00034qf.jpg
Jak widać brakuje Fripena. Kto nie w temacie, była oficjalna wiadomość na stronie Valdaronu. Cytuję "sorry Fripen". Jest jeszcze Raeri 26 lvl, w żadnym klanie nie jest.

Mroczny podszedł do księgi i przeczytał jakieś ledwo zrozumiałe pismo. Pismo było jeszcze świeże. Melron rozejrzał się do okoła i zobaczył nieznajomą twarz. Wolnym krokiem podszedł bliżej i złapał go powoli za ramię. Jednocześnie z jego ust wydobyły się następujące słowa:
- No hej Ty ! W księdze o ile dobrze zrozumiałem napisałeś że chcesz być pomywaczem. Świetnie! Dla kucharza przyda się pomoc. A tylko przy okazji nadziejesz też kilku wrogów na pal, takie obowiązki... A puki co rozłóż sobie tymczasowy obóz do czasu zebrania.


//Zaakceptowane
//Zebranie: czwartek godzina 19:00