Młody Oroka widząc wydobywający się dym z małego obozu podszedł ostrożnie.
Wnet wojownik przystawił mu do szyi sztylet.
-Ty tu czego! wykrzyczał strażnik
-Opuść broń a wszystkiego się dowiesz. Wymruczał Orok
-Więc mów puki jeszcze możesz kmiocie.
-Zwą mnie Tallimar jestem samotnym wędrowcem poszukującym zemsty
-Zemsty? <opuszcza ostrze>
-przed 21 laty gdy byłem niemowlęciem rabusie zamordowali moją matkę <opuszcza głowę>
-młody jesteś lecz nie głupi,obserwowałem jak wykorzystujesz płacz duszy możesz się nam przydać.
-<podnosi głowę> jestem nieufny,zdolny do wszystkiego by dopaść morderców..lecz sam nie dam rady,słyszałem że w tym rejonie ukrywa się zbójecka osada
-Masz rację pełno tu takich jak Ty lecz... nie jesteś sam! <warknął>
-...mam ze sobą wilka jest moim kompanem od zawsze nie zostawię go..
-<zaśmiał się> tym lepiej będziecie nam służyli we dwoje
-więc mogę się przyłączyć? <cicho zapytał>
-hrhr nie tak prędko,wejdź lecz zaczekaj i ani mi się wasz ruszyć! <chwycił za rękojeść ostrza>